Prezes Halina Florek przez 21 lat na czele spółki Werner Kenkel

Prezes Halina Florek przez 21 lat na czele spółki Werner Kenkel

Pani Prezes Halina Florek przez 21 lat na czele spółki Werner Kenkel – z dniem 31.01.2021 odchodzi na emeryturę.

Kariera zawodowa Haliny Florek w Firmie Werner Kenkel rozpoczęła się w 2000 roku i od tamtej pory pełniła w niej funkcję Prezesa. Doświadczenie do objęcia tak odpowiedzialnego stanowiska rozpoczęła już od zdobywania wiedzy na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Po ukończeniu studiów przez 12 lat pracowała w Banku Spółdzielczym we Włoszakowicach. Szybko powierzono jej tam funkcję prezesa i dyrektora. Następnie przez 10 lat była dyrektorem i prokurentem w spółce Palimex. W 2000 r. Werner – właściciel firmy, z powodu problemów zdrowotnych nie mógł dalej w pełni zarządzać firmą Werner Kenkel i zaproponował jej objęcie funkcji prezesa.

Halina Florek za rozwój i biznesowe osiągnięcia została wielokrotnie nagradzana. Przez ostatnie lata, corocznie była laureatką rankingu „100 kobiet biznesu” [Link] ogłaszanego przez dziennik Puls Biznesu. Zewnętrzne instytucje około biznesowe i kapituła rankingu dostrzegały i pozytywnie oceniały jej aktywność zawodową m. in. przez pryzmat działalności firmy. Składało się na to wiele elementów, bo i wielkość sprzedaży, dochody, stały wzrost i rozwój firmy, a także działania społeczne, w które Halina Florek jest od lat bardzo zaangażowana.

 

„W człowieku szukaj dobra”

Wywiad z  Haliną Florek [12.2020]

Pani Prezes, kończy się właśnie bardzo dziwny rok. Osobiście nie pamiętam roku, który tak bardzo wpłynąłby na ogromną część obszarów naszego życia. Czy zdarzały się takie, które można porównać z tym co dzieje się na świecie w roku obecnym?

Nie, raczej nie. Mieliśmy różne trudne okresy. Na pewno jednym z nich były lata 2003 – 2004, ponieważ z jednej strony trwający od 2002r. kryzys gospodarczy, a z drugiej, niestety choroba założyciela firmy Wernera Kenkel i Jego śmierć we wrześniu 2004r. To było coś co dotknęło nie tylko synów Adama i Damiana, całą rodzinę , ale nas wszystkich. Pojawiła się obawa  pracowników a także  zainteresowanych z różnych stron, czy uda  się kontynuować działalność firmy?

Potem był rok 2008, który też pamiętam jako bardzo trudny. Mieliśmy w tamtym czasie duże  plany budowy zakładu offsetowego w Krzycku Wielkim przy ul. Mórkowskiej 4. Plany były piękne i ambitne ale wybuch wielkiego ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego sprawił, że musieliśmy je w znacznym stopniu zredukować.  Nie byliśmy wówczas firmą tak rozwiniętą jak dzisiaj, więc rozsądek nakazywał by nie przeinwestować w okresie kryzysu.

A wracając do pytania, rok 2020 pod względem trudności jest szczególny i praktycznie nie da się go porównać do żadnego innego z ubiegłych lat. Może już teraz, pod koniec roku, każdy z nas przyzwyczaił się do trwającej sytuacji pandemicznej, ale pamiętamy pierwsze niepokojące doniesienia w styczniu, które dobiegały do nas z Azji, później informacje o pierwszych zakażeniach w Europie, we Włoszech, a w marcu o pojawieniu się wirusa w Polsce. Mówisz w pytaniu że pandemia wpłynęła na ogromną część obszarów naszego życia, a ja powiem, że wpłynęła na wszystkie obszary naszego życia! Bo, po pierwsze, to obszar zawodowy i obawy każdego z nas, czy nadal będziemy mieli pracę, czy będą zamówienia  od kontrahentów ,czy nie zamkną granic, czy dowiozą surowiec, czy współpracownicy nie zachorują i nie będzie braku obsady na liniach produkcyjnych jakie będą dalsze ograniczenia, itp… To oczywiście ogromny  strach o nasze zdrowie ,naszej bliższej i dalszej rodziny, zdrowie naszych rodziców i dziadków, dla których wirus stanowi największe zagrożenie. Tak to wyglądało i niestety trwa nadal. To rok, który zatrzymał świat i przewrócił go do góry nogami.

Zespół Koordynujący powołany w firmie na początku roku stanął i nadal stoi przed nie lada wyzwaniem. Przystosowanie się do bieżącej sytuacji nie tylko w Polsce, ale i na Świecie wymagało szybkich i zdecydowanych decyzji.

Nadejście fali covidowej sprawiło, że pierwsze dni marca były dla nas szczególne, ponieważ już wówczas zaczęliśmy wprowadzać dość duże obostrzenia. Na początku powstał mały Zespół, który koordynował głównie sprawy porządkowo-ochroniarskie. Mam tu na myśli wzmożone kontrole na portierniach, wjazdy kierowców ze szczególnym zwróceniem uwagi na transporty przyjeżdżające do nas z zagranicy. To mierzenie temperatury i stanowiska do dezynfekcji najpierw dla osób z zewnątrz a później wszystkich pracowników.

Stale wzrastające zagrożenie epidemiologiczne spowodowało, że Zespół Koordynujący dla Zakładów w Krzycku i Bochni w kolejnych tygodniach się rozrastał, a obecnie liczy  20 osób. Spotkania odbywają się dwa razy w tygodniu po to by na bieżąco ustalać zarządzenia i procedury mające w najwyższym stopniu ograniczać rozprzestrzenianie się wirusa w naszych zakładach, żeby monitorować i oceniać sytuację. Przede wszystkim Zespół musi wdrażać i komunikować do pracowników wprowadzane przepisy i ograniczenia sanitarno-epidemiologiczne  władz centralnych, dostosowywać do realiów naszych zakładów produkcyjnych. To także bieżące ustalenia dotyczące zakupów i stanu różnych środków zabezpieczających jak maseczki, płyny dezynfekujące, rękawiczki i inne. To także nadzór nad wprowadzonymi procedurami bezpieczeństwa poprzez cotygodniowe audyty sprawdzające ich przestrzeganie.

Wiosenna fala epidemii, która totalnie wszystkich zaskoczyła, sprawiła konieczność podejmowania spontanicznych i często trudnych decyzji w celu zapewnienia bezpieczeństwa. To stała wymiana informacji opisu zdarzeń i doświadczeń oraz dobrych praktyk w tym zakresie pomiędzy Krzyckiem i Bochnią Na przestrzeni miesięcy wypracowaliśmy wiele procedur, dla sprawnego funkcjonowania zakładów w Grupie Werner Kenkel.

Muszę w tym miejscu powiedzieć, że Właściciele i Zarząd z wielkim uznaniem i zadowoleniem wysoko oceniamy zarówno cały zespół kierowniczy i wszystkich pracowników naszych zakładów za wielką odpowiedzialność w respektowaniu wprowadzanych zarządzeń i przestrzeganiu obowiązujących procedur. Oczywiście zawsze zdarzy się ktoś, kto sceptycznie traktuje obostrzenia pandemiczne, ale to są jednostki a zdecydowana większość naszych pracowników postępuje odpowiedzialnie mając na względzie bezpieczeństwo i dobro nas wszystkich.

Ten trudny i szalony „ rok covidowy” jest też dobrym testem na funkcjonowanie naszych Wartości obowiązujących w Grupie WK. Uważam iż fakt,  że w miarę obronną ręką przechodzimy przez ten trudny czas, jest efektem tego, że wszystkie nasze Wartości zadziałały Nowoczesność, Odpowiedzialność, Partnerstwo, Przejrzystość i Rodzinność , a jak? Niech każdy odpowie sobie sam!

Jak ta cała sytuacja, o której rozmawiamy wpłynęła na funkcjonowanie Grupy Werner Kenkel?

Jeszcze na przełomie 2019 i 2020 roku mieliśmy jako Grupa WK konkretne plany dla wszystkich naszych zakładów w Krzycku i Bochni. Każdy dział miał je sprecyzowane, czy to plany inwestycyjne, sprzedażowe, produkcyjne, zakupowe,  szkoleniowe oraz wiele innych. Największy negatywny efekt pandemiczny,  nastąpił w miesiącach kwietniu i maju, kiedy to zarówno w Bochni, jak i w Krzycku, spadały zamówienia, sprzedaż spadła średnio o 13%. Poza tym pojawiły się obawy o płynne dostawy surowca dla zapewnienia ciągłości produkcji, ale na szczęście branża produkcji  tektury i opakowań jest bardzo ważnym ogniwem w gospodarczym łańcuchu dostaw produktów i towarów. Dotkliwe spadki powodowały duży niepokój, co będzie dalej, czy nie będziemy musieli zatrzymywać niektórych linii produkcyjnych, zwalniać pracowników, posypały się plany. Jednak ożywienie gospodarcze jakie nastąpiło od miesiąca czerwca, sprawiło, że udaje  się nam powoli odpracowywać spadki i wygląda na to , że rok zakończymy na plusie.

Co do planowanych inwestycji, o których już wspomniałam, ostatecznie udało się jednak większość z nich zrealizować. Uruchomiliśmy kolejne linie produkcyjne  w Krzycku Wielkim  i w Bochni, udało się zrealizować plany związane z automatyzacją, robotyzacją i  informatyzacją. Postawienie na koleje inwestycje w zakresie udoskonalania i zabezpieczania systemów informatycznych było dobrą decyzją, ponieważ kolejnym efektem pandemii okazała się konieczność pracy wielu pracowników w formie zdalnej. Kawał świetnej roboty wykonuje dział IT. Nieprzewidzianie trzeba było zakupić wiele dodatkowych komputerów i osprzętu, wszystko po to żeby wyposażyć odpowiednio osoby pracujące zdalnie dla zapewnienia sprawności i  ciągłości funkcjonowania zakładów przy maksymalnym zachowaniu bezpieczeństwa dla zdrowia pracowników.

W tym roku rozpoczęliśmy również budowę nowej hali produkcyjno-magazynowej nr 8. Prace były zaplanowane na wiosnę, ale niestety odwołanie od decyzji na budowę jednego z sąsiadów, sprawiło, że mogliśmy rozpocząć inwestycję dopiero jesienią. Prace trwają, aura pogodowa sprzyja, więc okres jesienno-zimowy nie powinien być dużą przeszkodą w realizacji inwestycji.

Mimo trwającej pandemii i występujących trudności nie „przespaliśmy” tego roku w zakresie poprawy i udoskonalania naszych produktów. Udało nam się uzyskać kolejne dofinansowania z NCBR , realizujemy już ciekawy projekt w zakresie badawczo-rozwojowym w Krzycku Wielkim a Bochnia jest w przededniu podpisania umowy również na projekt w tym zakresie. Daje nam to kolejny duży skok innowacyjny, wytwarzamy produkty coraz doskonalsze pod względem konstrukcji, wytrzymałości i  coraz bardziej przyjazne otoczeniu – ekologiczne.  Mocno rozwinęliśmy także naszą ofertę opakowań dla rynku e-commerce na co oczywiście duży wpływ miała „potrzeba chwili”, kto dzisiaj nie zamawia przez internet? zwłaszcza przy ograniczeniach handlu jakie mają miejsce w czasie pandemii. Nasze działy handlowe, konstrukcyjne, technologii, produkcji zarówno w Krzycku i w Bochni bardzo szybko podjęły wyzwania. Eksport naszych towarów funkcjonuje bardzo dobrze i nadal się rozwija. Opakowanie to nie jest  bardzo drogi produkt, więc musi być naprawdę dobry, żeby zagranica zdecydowała się kupować, gdzie duży udział w kosztach stanowi transport. To jest efekt stałego udoskonalania naszych produktów i ich jakość na najwyższym poziomie.

Wiele by można jeszcze powiedzieć o wyzwaniach jakie w tym roku muszą podejmować nasze działy logistyki i transportu by zapewnić terminowość dostaw, działy kadr i personalne dla zapewnienia właściwych obsad pracowników zwłaszcza w obszarach produkcyjnych przy wysokiej absencji spowodowanej izolacjami czy obowiązkowymi kwarantannami związanymi z Covidem.

Więc odpowiadając na pytanie jak sytuacja pandemii wpłynęła na funkcjonowanie firm w Grupie WK? Odpowiadam, że sprawiła , że był to rok inny jak wszystkie, trudny, stresujący, stawiający wiele wyzwań przed zarządem, całym kierownictwem i wszystkimi pracownikami w całej Grupie WK. To, że pod koniec roku możemy powiedzieć, że daliśmy radę, jest zasługą  Was Wszystkich bez wyjątku i w tym momencie w imieniu Właścicieli i własnym Wszystkim serdecznie dziękuję!

A jak w Pani oczach zmieniała się firma przez te wszystkie lata?

20 lat minęło, jak jeden dzień. Pierwszego lutego będzie 21 lat od kiedy rozpoczęłam pracę w firmie Werner Kenkel. Porównując firmę z tamtego okresu do tego jak wygląda dzisiaj , to zmiany są ogromne, pod każdym względem.  Wtedy mówiliśmy o firmie Werner Kenkel, dzisiaj mówimy o Grupie Werner Kenkel. Ale odpowiadając na Twoje pytanie , jak się zmieniała? To przywałuję pamięcią niektóre obrazy z tamtego okresu. To były 3 hale , w jednej z nich stała tekturnica Fosber, chociaż była składakiem różnych marek. W kolejnych halach pracowały maszyny przetwórcze, które zakupione zostały z drugiej ręki, bo w tamtym czasie nowe były jeszcze dla takich firm jak nasza trudnodostępne a także pod względem finansowym nie było jeszcze firmy stać na wszystkie nowe maszyny.  Ale już pracowały  dwie nowe Emby, szwedzkiego producenta, które nadawały firmie ducha nowoczesności.  Na środku hal produkcyjnych stało tzw. „bocianie gniazdo” gdzie dyrektor i  kierownicy produkcji a także często szef Werner mieli swoje stanowiska pracy, skąd mieli wgląd na cały obszar produkcji. Pamiętam jak handlowcy z kartkami w ręku pędzili przez halę na koniec dnia ze zleceniami dla produkcji.  Tamten okres to był początek komputeryzacji ale daleko jeszcze było do  systemów informatycznych ogarniających procesy produkcji. Dział prac ręcznych był bardzo rozbudowany,  na jednej zmianie pracowało ok. 50 osób, obierając ręcznie wysztancowane wcześniej kartony. Maszyny i procesy produkcji były zupełnie nieporównywalne do tych w jakich realiach pracujemy dzisiaj. Ale już wtedy widać było ducha rozwoju, duże zaangażowanie wszystkich pracowników i  ogromną determinację właściciela Wernera oraz synów Adama i Damiana do rozwijania firmy.

Pamiętam zakup pierwszego szwajcarskiego Bobsta 160, który w tamtym czasie był „cudem” jeśli chodzi o jakość i efektywność wykonywanych zleceń. Był kolejnym dużym krokiem ku nowoczesności.

Wspomniałam już na początku o trudnych latach 2002 – 2004 z uwagi na panujący kryzys gospodarczy. Był to także okres choroby właściciela Wernera, który i tak dzielnie uczestniczył w podejmowaniu decyzji i  nakreślaniu planów rozwoju . Niestety Jego śmierć we wrześniu 2004 roku zamknęła pewien etap historii a było to już 25 lat funkcjonowania firmy.

Synowie Adam i Damian byli  już w tamtym czasie udziałowcami  spółki ale od tego momentu spadła na nich cała odpowiedzialność za funkcjonowanie i rozwój firmy. Kiedy podjęli stery działania,  widać było ogromną determinację i chęć rozwoju firmy, kontynuacji działań podjętych prze ojca, podejmowania kolejnych wyzwań by  zacząć konkurować z największymi w branży na polskim rynku, ku zadowoleniu wszystkich pracowników i kontrahentów, niepewnych co do przyszłości firmy.

Nowy okres w historii firmy po 2004 roku obfituje w wiele etapów i wydarzeń, które sprawiły, że dzisiaj jesteśmy jedną z czołowych firm w branży, która  konkuruje z największymi na rynku krajowym i zagranicznym. By szczegółowo opisać kolejne inwestycje jakie miały miejsce nie wystarczy miejsca w ramach dzisiejszego wywiadu, więc ograniczę się hasłowo do największych.

Uruchomienie nowej drukarki wielkoformatowej BGM  w październiku 2004r w zakupie której jeszcze uczestniczył Werner to  potężna inwestycja, olbrzymi wzrost mocy produkcyjnych i wielkie wydarzenie . Kolejne, to zorganizowanie zakładu offsetowego we Włoszakowicach w z zakupem maszyn i urządzeń drukujących w technice offsetowej, który rozpoczął funkcjonowanie w 2006 roku. Była to kolejna oferta poszerzająca nasze  portfolio, jakie mogliśmy proponować klientom.

Budowa hali „0” i uruchomienie w niej nowoczesnej linii do produkcji tektury marki Fosber w roku 2007 było kolejnym wielkim wydarzeniem. Mieliśmy najnowocześniejszą linię do produkcji tektury na świecie. Na wizyty referencyjne  też zjeżdżali zainteresowani z całego świata. Dało nam to olbrzymi oddech i możliwości zdobywania kolejnych odbiorców, co z powodzeniem się udało. Uruchomienie zakładu offsetowego okazało się doskonałą decyzją, stale rosły zamówienia , zaczęło brakować mocy produkcyjnych i   możliwości rozbudowy we Włoszakowicach.  Zapadła decyzja budowy od postaw nowego zakładu w Krzycku Wielkim przy ul. Mórkowskiej 4.

W roku 2010 oddaliśmy do użytku nowoczesny Zakład Offset po drugiej strony ulicy, który w następnych latach został rozbudowany i wyposażony w kolejne nowoczesne linie drukujące i przetwórcze. Był to okres kiedy już konkurowaliśmy na rynku polskim i zagranicznym z największymi firmami. Firma stanęła wówczas przed dylematem, czy pozostajemy przy tym ile produkujemy, czy będziemy dalej się rozwijać. W 2010 roku dojrzał pomysł żeby wybudować nowy zakład w zupełnie innej lokalizacji i wybraliśmy Bochnię w południowej części Polski. To tam , bo mieliśmy już w tamtym rejonie dużą liczbę naszych odbiorców, otwierały się możliwości nowych rynków eksportowych na południową i wschodnią część Europy, tam też w szerokim promieniu nie było konkurencji. 1 kwietnia 2014r. rozpoczęła działalność spółka Werner Kenkel Bochnia, rozpoczęła się  produkcja w bardzo nowoczesnym zakładzie na miarę XXI-ego wieku. Bardzo jesteśmy z tej inwestycji zadowoleni pod każdym względem,  spotkaliśmy się z przyjaznym spojrzeniem na nasze pomysły zarówno przez władze bocheńskie i krakowskie.

Udało nam się stworzyć wspaniały zespół oddanych i odpowiedzialnych  pracowników, pozyskiwać coraz większą liczbę nowych klientów. Zakład przez cały czas był rozbudowywany i wyposażany w nowe linie produkcyjne, od 2016 roku również w linię do produkcji tektury. Dziś to świetnie funkcjonujący zakład, zarządzany przez mądrą kadrę menadżerską z rzeszą ponad 300 zdolnych i oddanych pracowników.  W 2016r. zdecydowaliśmy się na zakup w Krzycku nowoczesnej , szybko wydajnej nowej tekturnicy marki BHS. Linia Fosber została zdemontowana, znacznie unowocześniona i  przeniesiona do Bochni. W Krzycku ruszyła nowa tekturnica o szer. wstęgi 2,8 m i wydajności 350 mb. na minutę, co zabezpiecza nam moce produkcyjne pod stale rosnące zapotrzebowanie na opakowania.

Powiedziałam, że będzie hasłowo a i tak się nazbierało, a jeszcze oddanie w Krzycku nowoczesnego i funkcjonalnego biurowca, rozpoczęcie produkcji stendów w zakładzie we Włoszakowicach, wyposażenie wszystkich zakładów w nowoczesne systemy informatyczne, uruchomienie oczyszczalni ścieków w zakładach w Krzycku i Bochni a także w obydwu zakładach funkcjonujące elektrociepłownie , wytwarzające z gazu prąd w systemie wysokosprawnej kogeneracji. To może już teraz należy tylko dodać, że jako Grupa Werner Kenkel, jesteśmy dzisiaj liczącym się, wysoko ocenianym, topowym graczem na rynku tektury i opakowań w kraju i za granicą.

A jakie były najmilsze sytuacje? Takie które wspomina Pani zawsze z uśmiechem?

Takich sytuacji w firmie Werner Kenkel było bardzo dużo. Po pierwsze rodzinny charakter firmy, swoboda wyrażania swoich myśli i poglądów, nieskrępowany charakter pracy, komunikacja bezpośrednia zarówno ze starszymi, jak i młodszymi pracownikami w takich… dobrych i wrażliwych  relacjach. To spotkania spontaniczne z pracownikami, czy to podczas przechodzenia po zakładach, czy na ulicy, czy w innych okolicznościach, kiedy nie odwracają się ale przyjaznym gestem i uśmiechem przekazują mi pozdrowienia. To wszystko wywołuje radość i uśmiech na co dzień. Także wizyty różnych gości, czy to klientów, audytorów, uczestników różnych wycieczek szkolnych, studentów i innych, także zagranicznych, kiedy podczas takich spotkań po zwiedzeniu firmy, pada zdanie, że wiele firm objechali, wiele widzieli, ale ta naprawdę robi wrażenie pod względem wielkości, nowoczesności, organizacji pracy. To cieszy i to wielka satysfakcja. Przytoczę taką anegdotę, którą już pewnie niektórzy znają. Podczas jednej z wizyt uczniów którejś ze szkół podstawowych, na podsumowaniu wycieczki zapytałam młodych gości, kim chcieliby zostać, gdyby mieli pracować w naszej firmie. Oczywiście odpowiedzi były różne, jeden w technologii, inny w dziale konstrukcji, jeszcze inny chciałby być operatorem maszyny itd. Zgłosił się na końcu jeden z chłopaków i mówi, że on chciałby być albo wózkowym, albo prezesem. Pytam, więc dlaczego?  Bo jeden i drugi siedzi i nic nie robi. To tak a propos mojej pracy w firmie.

Ogromnie mnie również cieszy, kiedy do pracy w  naszej firmie trafiają ludzie z innych rejonów kraju, jak ja to mówię „ze świata”, często zamieszkują w naszych BB-ach i po jakimś okresie pracy, po dokonaniu oceny tu zostają i tu się osiedlają z rodzinami. Często kupują własne mieszkania , czy budują domy, wrastają w naszą społeczność. To potwierdza, że jako firma zapewniamy dobrą pracę, dobrą atmosferę i perspektywy rozwoju.

Oczywiście do miłych chwil należą te, kiedy dostajemy informacje o zdobyciu nagród , wyróżnień, wysokich miejscach na różnych  listach rankingowych. Trudno tu wszystkie wymienić bo na przestrzeni lat było ich naprawdę wiele, ale z tego roku chociażby  dwie nagrody dla naszych konstruktorów w ogólnopolskim konkursie branżowym Art of Packaging, czy Lider Klimatyczny nadany przez czasopismo Forbs. Bardzo cieszy, że nagrody także zdobywa już  firma bocheńska.

Właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że po raz kolejny została Pani laureatką rankingu „100 kobiet biznesu” ogłoszonego w dzienniku Puls Biznesu. Ogromne gratulacje! Celem tego zestawienia jest promocja przedsiębiorczości kobiet polskiego świata biznesu.

Tak oczywiście jest to  dla mnie bardzo duże wyróżnienie tym bardziej, że odkąd powstał ten ranking  a to już chyba 7 lat , nie schodzę z listy. Miło jest jeśli zewnętrzne instytucje około biznesowe i kapituła rankingu dostrzegają i pozytywnie oceniają moje działania…
…ale po prostu tak się stało, że kiedyś, dawno temu, zostałam w tej firmie prezesem. Generalnie jest to ocena działalności firmy. Składa się na to wiele elementów, bo i wielkość sprzedaży, dochody, stały wzrost i rozwój firmy, także działania społeczne . Jest to zatem nagroda za  wynik zespołowej pracy całej firmy, więc przypisujcie sobie Wszyscy, że to jest nagroda również dla Was!

Link do artykułu

Pani Prezes, trzy duże zakłady produkcyjne, 1600 osób tworzących rodzinę Werner Kenkel. Co Pani zdaniem stanowi o rodzinności, którą „czuć w atmosferze” firmy, jak to określił jeden z gości odwiedzających nasze zakłady?

Tak, odpowiadając na to pytanie, bez wahania powiem, że rodzinność tej firmy  wywodzi się od założyciela firmy – Wernera, który był bardzo spontaniczny, który wiele wymagał od ludzi, ale jak trzeba to nie uciekał od spotkań z ludźmi, radości, zabawy, bezpośrednich rozmów. Nie były mu obojętne sytuacje rodzinne swoich pracowników, tym żył. Rodzinność to oczywiście fakt, że właściciele firmy stanowią rodzinę, na początku Werner z synami a po jego śmierci bracia Adam i Damian a teraz do firmy już zaczyna wkraczać kolejne pokolenie. Rodzinność naszej firmy jest nie tylko na szczeblu właścicielskim, ale to również fakt że w firmie pracują całe rodziny, ojciec, matka, syn lub córka, a zdarza się, że także już wnuki. Rodzinność to również wzajemne relacje między pracownikami, jakie zostały wypracowane przez 40 lat istnienia firmy. To także postawa utożsamiania się z firmą, bycie z nią na dobre i na złe. To jest bardzo cenne. Dobrą atmosferę o którą  pytasz tworzą pracownicy, to dobra wzajemna współpraca, zespołowość, wzajemny szacunek do siebie, wspólna radość i bycie z sobą także w chwilach trudnych. Wszystko to  przekładało się i przekłada na to jaką jesteśmy firmą.

Tym bardziej cieszymy się, że również czuć tę atmosferę w firmie bocheńskiej. Tam, wydawało się, że będzie trudniej bo przecież „Krzycko” pracowało na to od lat, natomiast do zakładu w Bochni przyszli ludzie z różnych środowisk, różnych „światów”, firm prywatnych, korporacji, urzędów, itd. Ludzie z bardzo różnymi doświadczeniami jeśli chodzi o wzajemne relacje i atmosferę pracy. Dzisiaj możemy powiedzieć, że po tym krótkim okresie 6-ciu lat pracy potrafili wypracować dobre wzajemne relacje , tworzą już swoją bocheńską rodzinę i z otwartością przyjmują i tworzą  wspólne  Wartości Grupy Werner Kenkel.

 Nie tylko naszym pracownikom ale także lokalnej społeczności jest Pani znana jako społecznik i osoba wrażliwa na ludzką krzywdę. Skąd czerpie Pani energię do angażowania się w różnego rodzaju akcje pomocowe i charytatywne?

Żyję w tej społeczności , chcę i czuję się być odpowiedzialną za to co się dzieje wokół, czy to na wsi, czy w gminie czy w regionie. Moja aktywność społeczna , udział w różnych wydarzeniach i akcjach społecznych, bierze się z kręgu zawodowego mojej pracy, z działalności samorządowej a także osobistego zaangażowania w różnych organizacjach.

Firma Werner Kenkel od zawsze jest zaangażowana we współorganizowanie czy wsparcie  finansowe dla różnych działań, jakie mają miejsce w na terenie Gminy a także w regionie i które często z ramienia firmy reprezentuję. Od lat firma kieruje swoją pomoc zwłaszcza dla osób niepełnosprawnych i  znajdujących się w trudnych sytuacjach życiowych. Te cele udaje się realizować poprzez Fundację „Jesteśmy-Więc Pomagamy”, której inicjatorem był jeszcze Werner a której fundatorem jesteśmy wspólnie z Gminą Włoszakowice. To z inicjatywy Fundacji powstał Środowiskowy Dom Samopomocy we Włoszakowicach dla osób niepełnosprawnych, który jest także wspierany finansowo przez Fundację. Z racji mojej funkcji w firmie, często reprezentuję ją w różnych wydarzeniach.

Kolejne obszary mojej działalności, czyli samorządowa i wynikająca z mojej przynależności do różnych organizacji społecznych sprawiają, że angażuję się często w różne inicjatywy na rzecz społeczności lokalnej i w regionie. Bardzo cenię to,  że ludzie często robią tak wiele dla innych, dla środowiska, tyle ciekawych inicjatyw, niejednokrotnie bardzo szczytnych.

Pytasz „jak ja to robię i kiedy znajduję na to wszystko czas?”. Ponieważ nie założyłam własnej rodziny, więc często żartuję, że ta działalność to mój mąż i moje dzieci. Poza tym kontakt z ludźmi, którzy chcą coś robić, którzy organizują fajne inicjatywy , uczestnictwo w nich to „ładuje moje akumulatory”, to daje radość i szczęście. Tą radość można porównać do kamyka, który wrzucony do wody, zatacza coraz to większe kręgi.

Co może Pani uznać za swój największy sukces?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że moim sukcesem jest radość i zadowolenie z tego jak żyję z  jak  wspaniałymi ludźmi mogę pracować i jakie efekty osiąga firma.  To moje wzajemne relacje w rodzinie z przyjaciółmi i znajomymi, których mam wielu.

Bardzo się cieszę i  mogę uznać to za sukces, że udało mi się nawiązać dobre relacje  z właścicielami firmy Adamem i Damianem po śmierci Wernera. To że wspólnie potrafiliśmy, przy ogromnym wzajemnym zaufaniu, wypracować demokratyczny system zarządzania, który przełożył się na tak wspaniały rozwój firmy.

Czy jest jakieś konkretne motto, którym stara się Pani kierować w codziennym życiu?

Jedną z takich zasad którą często się kieruję to „w drugim człowieku szukaj dobra”.  To pomaga i w życiu i w pracy zawodowej. Nie powinniśmy szybko oceniać nikogo po wyglądzie czy czasem niewłaściwym  zachowaniu. To często jest mylące, warto więc szukać przyczyn i  dobra, bo znajdziemy wtedy i dobre cechy ludzkie i czasem talenty, które później możemy pomóc rozwijać.

Drugą regułą, którą staram się stosować jest „to co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj”. Powiem, że bardzo pomaga mi to, zwłaszcza w pracy zawodowej, pozwala unikać piętrzenia się zadań do wykonania a tym samym stresu.

Jak wyglądają Pani plany na najbliższe miesiące?

Tak wiem, zadajesz mi zaczepnie to pytanie.

W moich najbliższych planach pojawia się w końcu przejście na emeryturę, którą zapowiadałam już wcześniej. Sytuacja pandemiczna, oraz końcówka roku powodują to, że ten jesienny okres mojego życia rozpocznie się dopiero  na koniec stycznia przyszłego roku, a nie na koniec mijającego roku jak planowałam. Cały czas musimy być wszyscy czujni na panoszącego się ciągle  wirusa , będziemy nadal wypracowywać ciągle na Zespole Koordynującym najlepsze procedury zabezpieczające i zbyt szybko ich nie luzować. Będę uczestniczyć wspólnie z Właścicielami i zespołem menadżerów firmy w ustalaniu  planów  funkcjonowania Grupy WK  a jest ich wiele.

W jaki sposób Prezes dużej, polskiej, rodzinnej firmy spędza swój wolny czas?

Poza pracą zawodową, praca społeczna zajmuje mi faktycznie dużo czasu, ale lubię to, mówiąc żartobliwie, to moje hobby, które daje mi dużo satysfakcji , zadowolenia i radości. Poza tym uwielbiam czytanie książek,  do tego stopnia, że czasem sama muszę się pilnować w tym „zaczytaniu”. Wiele osób może mnie zobaczyć w ogródku, bo praca w nim to też moja pasja dająca mi radość i odprężenie. Lubię podróżować, zjechałam już kawał świata od Japonii po Meksyk a jest tyle pięknych miejsc również w Polsce, które warto jeszcze odwiedzić. Teraz pandemia zahamowała wszelkie podróże, ale musimy wierzyć, ze wróci normalność. Na pewno lubię spotkania z przyjaciółmi, na które czasami brakuje mi czasu. Może nawet nie wiecie, ale lubię wędkować, a to zaszczepił mi mój ojciec, który był wędkarzem. Dawno w ten sposób nie spędzałam czasu wolnego, ale może teraz na emeryturze będzie mi dane usiąść w spokoju z wędką nad wodą.

Czego życzyłaby Pani sobie oraz naszym Pracownikom w tym następnym 2021r.?

Na  2021 rok życzę Wam Wszystkim i sobie nade wszystko zdrowia. Zdrowie jest najważniejsze! Życzę, abyście mieli każdego dnia powody do radości , często nawet z najbardziej drobnych spraw, żeby nie omijało Was szczęście i żeby spełniały się wszystkie Wasze marzenia . Abyście mieli w życiu jak najmniej   chwil trudnych,  a jak najwięcej  szczęśliwych. Niech praca zawodowa przynosi Wam zadowolenie, spełnienie i satysfakcję. Niech po tym trudnym 2020 roku życie wróci do normalności.

Całej Grupie Werner Kenkel życzę  dalszego dynamicznego rozwoju, całej rzeszy kolejnych dobrych klientów i partnerów biznesowych, dobrych relacji na wszystkich polach działania i utrzymania tej wspaniałej rodzinnej atmosfery.